Śmierć pracownika korzystającego z firmowego transportu, zapewnianego przez pracodawcę celem dowozu pracowników do zakładu pracy, można uznać za wypadek przy pracy. Warunkiem jest jednak, aby skorzystanie przez pracownika z tego transportu było powiązane z obowiązkiem stawienia się w zakładzie pracy – orzekł Sąd Najwyższy wyroku z 6 marca 2014 r., sygn. akt I PK 198/13.

 

W sprawie rozpoznanej przez Sąd Najwyższy w wyroku z 6 marca 2014 r., sygn. akt I PK 198/13, powódka w pozwie domagała się uznania za wypadek przy pracy zdarzenia, w wyniku którego śmierć poniósł jej mążMąż powódki pracował w pozwanej spółce jako konserwator zieleni na podstawie umowy o pracę. 29 listopada 2007 r. wraz z trzema innymi pracownikami spółki został oddelegowany do pracy w jednej z miejscowości. Przewóz w obie strony organizował pracodawca. Około godziny 14.00 pracownicy zakończyli pracę, po czym mieli powrócić do bazy samochodem służbowym.W drodze powrotnej, w trakcie postoju pracownicy zakupili alkohol, który wszyscy pasażerowie pojazdu, w tym mąż powódki, spożywali w czasie jazdy. Mąż powódki siedział sam na tylnym siedzeniu samochodu, pozostali dwaj pasażerowie siedzieli z przodu, obok kierowcy.

W trakcie jazdy pomiędzy pasażerami wywiązała się sprzeczka, podczas której mąż powódki wybił szybę samochodu. Około godziny 17.15 mąż powódki z niewyjaśnionych przyczyn wypadł z poruszającego się auta na jezdnię i znalazł się pod kołami innego samochodu jadącego w tym samym kierunku. W wyniku tego zdarzenia mąż powódki poniósł śmierć na miejscu. Pracodawca sporządził kartę wypadku w drodze do pracy lub z pracy.

Sąd rejonowy

 

Powódka wystąpiła do pozwanej spółki z wnioskiem o uznanie zdarzenia za wypadek przy pracy i zażądała sporządzenia przez pracodawcę protokołu ustalenia okoliczności i przyczyn śmiertelnego wypadku przy pracy, jakiemu uległ jej mąż. Spółka odmówiła powódce. Sprawa trafiła do sądu rejonowego, który uznał zdarzenie za Wypadek przy pracy. Spółka odwołała się do sądu okręgowego od wyroku sądu pierwszej instancji.

Sąd okręgowy

 

Sąd okręgowy zmienił wyrok sądu rejonowego i oddalił pozew powódki. Sąd odwoławczy przyjął, że wypadek, któremu uległ mąż powódki, nie wydarzył się podczas lub w związku z wykonywaniem przez poszkodowanego pracownika zwykłych czynności lub poleceń przełożonych ani też podczas lub w związku z wykonywaniem przez niego czynności na rzecz pracodawcy nawet bez polecenia.  Spór sprowadzał się do oceny, czy zdarzenie powodujące śmierć pracownika nastąpiło w czasie pozostawania pracownika w dyspozycji pracodawcy w drodze między siedzibą pracodawcy, a miejscem wykonywania obowiązku wynikającego ze stosunku pracy. Zdaniem sądu okręgowego w omawianej sprawie przesłanki te nie zostały spełnione.

Wypadek przy pracy w drodze miedzy siedzibą a miejscem wykonywania pracy

 

Wypadkiem przy pracy jest tylko takie zdarzenie, które zaistniało w czasie pozostawania pracownika w dyspozycji pracodawcy w drodze między siedzibą pracodawcy a miejscem wykonywania obowiązku wynikającego ze stosunku pracy. To zaś oznacza, że pracownik powinien w trakcie zdarzenia przemieszczać się między siedzibą pracodawcy a miejscem, w którym będzie wykonywał pracę (lub odwrotnie – z miejsca wykonywania pracy do siedziby pracodawcy).

Nie chodzi tu jednak o przypadkowe przemieszczanie się pracownika między tymi dwoma miejscami, lecz tylko o takie przemieszczanie się, które pozostaje w ścisłym związku z pracą. W ocenie sądu okręgowego przemieszczanie się pracownika z miejscowości, gdzie faktycznie wykonywał obowiązki służbowe, do bazy w innej miejscowości nie wyczerpuje znamion wypadku przy pracy, bo nie miało związku z pracą. Sąd uznał, że skoro pracownik po zakończeniu pracy sam wprowadził się w stan nietrzeźwości, to nie sposób przyjąć, by pozostawał w gotowości do pracy.

Żona zmarłego pracownika złożyła skargę na powyższy wyrok do Sądu Najwyższego. Podkreśliła w niej, że śmierć męża była następstwem wypadku przy pracy, bo doszło do niej w trakcie powrotu pracownika do siedziby pracodawcy, po wykonaniu zleconej pracy, kiedy to poszkodowany pracownik pozostawał w dyspozycji pracodawcy.

Sąd Najwyższy

 

Sąd Najwyższy uchylił wyrok sądu okręgowego i przekazał temu sądowi sprawę do ponownego rozpoznania. W uzasadnieniu wyroku sąd wskazał, że wprawienie się pracownika w stan nietrzeźwości w czasie odbywania drogi z miejsca wykonywania obowiązków wynikających ze stosunku pracy do siedziby pracodawcy środkiem lokomocji należącym do pracodawcy i kierowanym przez innego pracownika nie wyłącza pozostawania pracownika w dyspozycji pracodawcy w rozumieniu art. 3 ust. 1 pkt 3 ustawy z 30 października 2002 r. o ubezpieczeniu społecznym z tytułu wypadków przy pracy i chorób zawodowych (tekst jedn.: Dz.U. z 2015 r., poz. 1242 ze zm.).

Pracownik musi być jednak gotowy (zdolny) do wykonywania czynności związanych z przejazdem (drogą) oraz czynności, które ma wykonać w siedzibie pracodawcy. Przede wszystkim musi być w tym czasie zdolny do wykonywania poleceń dotyczących przejazdu wydawanych przez osoby działające w imieniu pracodawcy. Znaczny stan nietrzeźwości może bowiem oznaczać całkowite zerwanie normatywnego związku zdarzenia z pracą, a w tym przypadku z drogą z miejsca świadczenia pracy do siedziby pracodawcy.

W ocenie Sądu Najwyższego sąd okręgowy nie wyjaśnił dostatecznie, że mąż powódki nie pozostawał w chwili zdarzenia w dyspozycji pracodawcy. Należało ustalić przede wszystkim, czy docelowym miejscem podróży pracowników w drodze powrotnej po zakończeniu świadczenia pracy była rzeczywiście baza (siedziba) pracodawcy, czy też celem tej podróży była tylko ta miejscowość, w której są miejsca zamieszkania pracowników.

Następnie należało ustalić, czy po przyjeździe do bazy pracownicy mieli obowiązek do wykonania określonych czynności pracowniczych (np. zdania sprzętu, rozliczenia się z zadań). Potrzebne było również bardziej konkretne ustalenie przebiegu zdarzeń w czasie drogi powrotnej (dlaczego i w jaki sposób poszkodowany wybił szybę samochodu oraz w jaki sposób wypadł z samochodu), a także stopnia nietrzeźwości poszkodowanego, w celu oceny, czy po przyjeździe do bazy byłby w stanie wykonywać jakiekolwiek czynności pracownicze oraz czy w ogóle był w stanie w czasie jazdy reagować na polecenia dotyczące podróży.

 

Aneta Mościcka

dziennikarz, prawnik,

specjalista w zakresie prawa pracy

Źródło: „BHP w firmie”  – Wydawnictwo Wiedza i Praktyka sp. z o o.